Znane jak: Unikanie wypadków

Stefan Gaub jest konsultantem technicznym i trenerem w Hilti Schweiz AG. Popyt na szkolenia z zakresu bezpieczeństwa i kompetencji jest ogromny – w ciągu ostatnich 2 lat przeprowadził ponad 100 sesji szkoleniowych u klientów ze wszystkich sektorów budownictwa.

Panie Gaub, w jaki sposób przygotowuje się Pan do szkolenia u klienta?

„Kiedy dział sprzedaży przekazuje nam informację o szkoleniu  zamówionym przez klienta, natychmiast nawiązujemy kontakt z firmą – pytamy o zagadnienia, które są dla firmy najważniejsze i o to, które obszary zastosowań są istotne dla pracowników. W ten sposób możemy konkretnie odpowiedzieć na potrzeby klienta w czasie szkolenia. Często potrzeba szkolenia wynika z okoliczności lub incydentów, do których doszło na budowie“.

Jakie są najczęstsze przyczyny takich zdarzeń?

„Najczęściej chodzi o niezastosowanie odzieży ochronnej.  Człowiek ma tendencję do korzystania ze skrótów. Na przykład: jest piątkowe popołudnie, a ja muszę jeszcze tylko szybko dokręcić obejmę rury – nie będę więc rozstawiał rusztowania, bo to za długo trwa, wezmę po prostu drabinę. Najczęściej wszystko kończy się dobrze – ale jeśli nie, to konsekwencje są dużo poważniejsze, niż na przykład w biurze“.

Czy podczas szkoleń korzysta Pan z przykładów wziętych z życia?   

„Tak, oczywiście. Przecież niemal każdy, kto pracuje na budowie, doznał już kiedyś urazu – ja też. Mam wieloletnie praktyczne doświadczenie. Średnio 4 na 8 uczestników każdego szkolenia doświadczyło już wypadku z udziałem maszyny, takich jak skręcenie lub zwichnięcie ramienia lub nadgarstka przy użyciu młota udarowego. Często zdarzają się urazy oka - raz miałem uczestnika, któremu  gwóźdź wwiercił się w oko przez okulary ochronne. Najczęściej jednak problemem są iskry - dostają się one do oczu; małe opiłki metalu powodują oparzenia, a resztki muszą zostać usunięte przez okulistę“.

Jakie ryzyka najczęściej są lekceważone?

„Z całą pewnością szkody długofalowe. Problemy z plecami, utrata słuchu, problemy z płucami. Ale prawdziwym momentem otrzeźwienia jest często ta chwila, gdy chodzi o okres przydatności tarcz do cięcia. Wiele osób nie wie, że z czasem tarcze po prostu się niszczą. To jest przecież produkt chemiczny. Kiedy proszę, by uczestnicy pokazali  mi swoje tarcze do cięcia,  zawsze znajdzie się taka osoba, której tarcze mają nawet 10 lat. Gdy następnie pokazujemy film, w którym komuś taka właśnie zużyta tarcza wybucha w twarz podczas pracy, to wszyscy wpadają w osłupienie“.

Przygotowuje się Pan indywidualnie do każdego szkolenia. A w jaki sposób zapewnia Pan odniesienia do praktyki?

„Możemy zorganizować szkolenie tam, gdzie klient sobie tego życzy - w magazynie, na placu budowy, na terenie firmy. Na placu budowy możemy bezpośrednio włączyć w szkolenie takie zastosowania, które są w danym miejscu wykonywane. Przynosimy na przykład starą szlifierkę kątową - która jest kompletnie zużyta, praktycznie nie da się już z nią pracować. Kabel jest nadcięty i naprawiany taśmą, brakuje części, wszystko jest złe. Ale w takim właśnie stanie trafiają do nas często urządzenia do naprawy. A potem daję takie narzędzie uczestnikom do ręki i mówię: co jest nie tak z tym sprzętem? A jak powinno ono wyglądać, aby zapewnić bezpieczeństwo pracy? Uderzające jest to, że dla wielu uczestników tak zepsute urządzenia są czymś normalnym. I jest to również ten moment, w którym oferujemy usługę Zarządzanie Flotą. Jeśli urządzenie jest objęte usługą Zarządzanie Flotą, to nie zostanie doprowadzone do takiego stanu, ponieważ można je wcześniej wymienić lub naprawić“.

Co uczestnicy najbardziej cenią w naszych szkoleniach Hilti?

„Pierwsze minuty szkolenia są niezwykle ważne. Naszego klienta traktujemy po partnersku, nie nakazujemy, ale mówimy: „też tego doświadczyłem”. „Mnie również zdarzyło się przeciąć, też wpadło mi coś do oka”. Ważne jest, aby uczestnicy szkolenia wiedzieli, że mamy też praktyczne doświadczenie. Dzięki temu mamy możliwość budowania zupełnie innej relacji z klientem, a po szkoleniu często istnieje szansa na nawiązanie kontaktu z kluczowymi pracownikami, kiedy to można zwrócić klientowi uwagę na dodatkowe potrzeby. Z kolei te informacje wspierają naszych kolegów z działu sprzedaży, służąc jeszcze bliższej współpracy z klientem w przyszłości, co jest naprawdę ogromną przyjemnością“.